sobota, 22 grudnia 2018

Flegamax i czerwone korale



Cały przekaz zbudowany jest wokół korali jako symbolu duszącego kaszlu.

Pozbycie się kaszlu i nieprzyjemnego uczucia symbolizuje przecięcie sznura korali. Moim zdaniem jest to metafora zupełnie nietrafiona - sytuacja kiedy, wiszące na naszej szyi korale spadają ze sznurka i rozsypują się wokół nie kojarzy się z uczuciem ulgi lecz przykrości, zakłopotania, dezorientacji. 

Lepiej byłoby, gdyby bohaterka spotu po prostu zdejmowała z szyi kolejne pętle niewygodnej biżuterii.

Podsumowując:

(+) za kolorystkę spotu spójną z opakowaniem Flegamaxu

(- ) wielki minus za nietrafiony pomysł dotyczący komunikacji działania specyfiku

Moja ogólna ocena to 2 /5

środa, 5 grudnia 2018

ZALANDO mówi nam o co naprawdę chodzi w Świętach

O co tak naprawdę chodzi w Świętach?

O rodzinę. O wspólnotę. O tradycję.

I kiedy nawet taki Scrooge i świętofob jak ja, ma łzy w oczach i zaczyna nucić mimo woli "Cicha noc..." dowiadujemy się, że w Świętach chodzi o to, by zawsze być modnym ;) Ups, balonik wzniosłości pękł.





W moim prywatnym (anty)świątecznym rankingu  4+/5 ;)

A Wam jak się podoba?

poniedziałek, 12 listopada 2018

100 lat odzyskania niepodległości przez Polskę



(+) 
  • uniwersalna metafora powrotu do domu, zrozumiała w każdej epoce i pod każdą szerokością geograficzną

  • jednak można o Polsce mówić bez martyrologii, husarii i obrony Częstochowy
(-)
  • wycięcie z panoramy Warszawy Pałacu Kultury, który, bez względu na czy nam się to podoba, czy nie, jest bardzo charakterystycznym i rozpoznawalnym jej elementem,  
  • w roli zapraszającego do świętowania odzyskania niepodległości przez Polskę występuje nie Polak, lecz cudzoziemiec

  • jest to Mel Gibson, którego kariera aktorska i reżyserska jest w trendzie spadkowym, a o aktorze mówi się głównie w kontekście zachowań rasistowskich, antysemickich, problemów z alkoholem i znęcania się nad żoną.

Nie rozumiem, dlaczego w roli narratora nie obsadzono Polaka, tylko nieco przebrzmiałego celebrytę o wątpliwym wizerunku. Zastanawiam się kto z naszych rodaków mógłby wystąpić w tej roli i wychodzi mi, że najodpowiedniejszy do tej roli byłby Lech Wałęsa, bo jest jednym z dwóch Polaków (obok nieżyjącego Jana Pawła II), którego nazwisko naprawdę jest znane na świecie i powszechnie kojarzone z walką o wolność. Mówię to nie jako historyczka, czy zwolenniczka jakiejś opcji politycznej, lecz specjalistka od marketingu - abstrahując od tego, czy współpracował, czy nie, czy był prezydentem dobrym, czy fatalnym, to Polak znany na świecie i kojarzony z odzyskaniem wolności - grzechem jest tego kapitału nie wykorzystywać.

OCENA OGÓLNA  3/5

czwartek, 8 listopada 2018

KALENDARZ LINDNER - po co reklamować trumny?

Kilka dni temu, przed Świętem Zmarłych pojawiła się 10 - rocznicowa - edycja kultowego już kalendarza.


"12 pięknych trumien i 12 pięknych dziewczyn"  oraz hasło
 "Trumny w których wyglądasz jak żywy"  - tak to się zaczęło.


January 2010

Jaki jest sens reklamować trumny przy pomocy panienek zapytacie może?

Wyobrażacie sobie pana, który zachęcony piękną panienką, oraz świadom nieuchronności pewnych zdarzeń, zamówi sobie trumnę:

" poproszę taką, jak ta przy Dziewczynie Stycznia, bo ona mi się najbardziej podoba"... Chyba to mało prawdopodobny scenariusz.

Człowiek z trumny korzysta, ale jej sobie nie kupuje. Czy kalendarz jako produkt reklamowy może mieć wpływ na decyzje bliskich? :

"To dla męża niech będzie ta z października, bo on zawsze lubił biuściaste blondynki, a ta, to wypisz wymaluj ja 50 lat temu... Niech Henryczek ma jakieś towarzystwo zanim ja do niego dołączę..."  

No też raczej nie, dla zrozpaczonych bliskich taki kalendarz jest widokiem nie do przyjęcia, władzę nam nimi niepodzielni dzierży wtedy rozpacz, Tanatos, nie ma miejsca na dystans i erotyzm. 
Na decyzję o wyborze trumny zasadniczy wpływ ma budżet rodziny oraz światłe rady pracownika zakładu pogrzebowego sięgającego po takie argumenty jak: 
trwałość, wygląd trumny w czasie ceremonii i że na ostatniej posłudze świętej pamięci zmarłemu nie godzi się przecież oszczędzać". 

I tak dochodzimy do sedna sprawy:
  • Kalendarz pierwotnie adresowany był do pracowników zakładów pogrzebowych, którzy przecież nie są nieustannie pogrążeni w autentycznej żałobie, odrobina dystansu, humoru to to, czego im potrzeba w niełatwej pracy. Wypromowanie wśród nich marki trumien spowoduje, że częściej będą ja polecać, czyli to marketing b2b (biznes do biznesu).
  • Jeśli w tym momencie podejmowania decyzji o rozmaitych szczegółach pochówku padnie nazwa marki, która osobie chowającej bliskiego wyda się znana, choć właściwie nie wiadomo skąd, pamięć często szwankuje, gdy jesteśmy pod wpływem silnych emocji, to jest duża szansa, że wybór padnie właśnie na nią. Nasz mózg działa według zasady inżyniera Mamonia - bardziej lubi to, co zna. Stąd znana w biznesie reguła, że " ważne by o nas mówiono, nie ważne czy dobrze, czy źle". Ekscentryczny i naruszający społeczne tabu koncept kalendarza powoduje, że o marce się mówi i tym samym buduje jej świadomość u potencjalnych przyszłych nabywców.
Przez te 10 lat kalendarz ewoluował od pewnej siermiężności do artystycznego wyrafinowania. Tegoroczna edycja to dzieło postmodernistyczne i  intertekstualne, zawierające odwołania do znanych rzeźb, obrazów, plakatów filmowych, sygnalizujące pewną umowność i konwencjonalność tego, co zwiemy "sceną erotyczną"  poprzez wprowadzenie dwóch perspektyw (scena główna oraz fotografująca modelka) oraz realizujące postulaty feminizmu - w 2019 roku po raz pierwszy pojawia się model.


Ja chyba wolę edycje sprzed kilku lat - np. Mroczną Kosiarkę z 2017, ale to rzecz gustu ;)

Moja ocena konceptu kalendarza (abstrahując od edycji) 4+/5

Lubię czarny humor i uważam, że to ma szansę zadziałać, choć marketing funeralny to dosyć specyficzna działka.

A Wy zaliczacie się do fanów czy przeciwników Kalendarza Lindner?

środa, 17 października 2018

TEST RORSCHACHA

To drugi, obok TAT, kultowy test projekcyjny czyli narzędzie do diagnozy osobowości bazujące na założeniu, że to, jakie znaczenia przypiszemy niespecyficznemu, wieloznacznemu materiałowi bodźcowemu mówi coś o strukturze naszej psyche, o naszych ukrytych pragnieniach, lękach i wewnętrznych konfliktach. 

Narzędzie składa się z 10 tablic przedstawiających czarno-białe oraz kolorowe symetryczne atramentowe plamy:



Badany dostaje do ręki tablicę i odpowiada na pytanie "Co by to mogło być?" Zadaniem badacza na tym etapie jest mierzenie czasu reakcji na poszczególne tablice oraz notowanie i kodowanie odpowiedzi według klucza ze względu na:

  1. czy skojarzenie dotyczy całości czy części tablicy?

  2. jakie były determinaty skojarzenia (forma, barwa, ruch)?

  3. kategoryzację treści (ludzie, zwierzęta, przedmioty, krajobrazy...)
W interpretacji uwzględnia się czas reakcji, liczbę skojarzeń, sposób ich podania (uzasadnienie, strukturyzacja), ich typowość lub też brak powszechnych skojarzeń. Test interpretuje się całościowo, choć niektórym tablicom przypisywane jest specyficzne znaczenie diagnostyczne, na przykład:
  • Karta III, na której badani najczęściej widzą dwoje ludzi zaangażowanych we wspólne działanie bywa interpretowana jako diagnostyczna dla problemów z interakcjami społecznymi (o tym może świadczyć długi czas reakcji czy niechęć do zobaczenia tam ludzkich sylwetek);

  • Karta IV to karta autorytetu zwana także "kartą ojca"- większość badanych widzi na niej olbrzyma, męską postać, sposób opisu tej postaci może pokazywać stosunek badanego wobec autorytetów;

  • Karta VII to karta kobieca, "karta matki" - badani często widzą na niej głowy kobiet lub dzieci, waginę. Trudności z odpowiedzią, brak typowych "kobiecych" skojarzeń mogą świadczyć o lękach związanych z kobiecością, negatywnych emocjach w związku z ważnymi w życiu kobietami.

Psychoanalitycy posługują się często analizą tematyczną patrząc na to, czy dana osoba ma tendencje do widzenia w plamach rzeczy, tematów, wątków znamionujących konflikty charakterystyczne dla różnych typów osobowości, na przykład:

osoby o orientacji sadomasochicznej częściej będą miały często skojarzenia z
  • atakiem, przemocą, destrukcją, wrogością świadczące o skłonności do sadyzmu: pożeranie, szczypanie, rozdzieranie, bomby, torpedy, włócznie, siekiery, noże, piły, cęgi, eksplozje, wulkany, trujące gazy, cieknąca krew, nosorożec, centaur, byk i inne agresywne zwierzęta, jaskiniowiec, King-Kong, Józef Stalin, dzikus, czarownica, Meduza i inne niebezpieczne postacie, walka, boks, zapasy, kopanie się...

  • ochronną, obroną: tarcza, zbroja, skorupa, hełm, kamuflaż, ochraniacze, fosa, forteca, doliny, jaskinie, zarośla, i inne miejsca, w których można się ukryć...

  • uszkodzeniem, kara, porażką, prześladowaniem, zniszczeniem, śmiercią znamionujące masochizm: bycie pożeranym, noszenie brzemion i ciężarów, niewolnik, zwierzę spychane w dół, pogruchotane skrzydła, krwawiące nogi, kobieta bez głowy, krwawiąca pochwa, osoba rozrywana na pół, zniszczony budynek, gruz, podziurawione ubrania, spalone, poszarpane, ropiejące tkanki, stojąca woda, piekło, ogień, czaszka...

Test Rorschacha (stworzony w 1921 roku przez psychoanalityka o tym nazwisku) był najpopularniejszy w latach 50-tych i 60-tych, czyli w czasach największych triumfów psychoanalizy. Zwolennicy podejścia psychometrycznego zarzucają mu  brak naukowych podstaw i weryfikacji, zbyt duży wpływ diagnosty na interpretację wyników, pomimo istnienia klucza i systemu interpretacji. Trwają kontrowersje, czy test ten posiada w ogóle wartość diagnostyczną, a jeżeli tak, to co właściwie diagnozuje. Wielu 'umiarkowanych' specjalistów uważa, że test Rorschacha może być użytecznym narzędziem budowania kontaktu i zdobywania materiału do wstępnej diagnozy w psychoterapii, ale nie powinno się go stosować jako głównego czy jedynego narzędzia w sprawach sądowych, gdzie od wyniku diagnozy psychologicznej zależy decyzja sądu.

Nie widzę możliwości stosowania testu Rorschacha w tworzeniu typologii konsumentów czy w badaniach pracowników, opisałam go jako ciekawostkę ze względu na Wasze duże zainteresowanie wpisem o Teście Apercepcji Tematycznej.

Sądzę, że ten test można potraktować jako luźną inspirację do badania projektów logotypów, by odkryć, jakie mogą budzić skojarzenia i jak oddziałują na nieświadomość odbiorców. Taka metodologia opierałaby się na zupełnie innym założeniu niż test plam: a mianowicie, że testowany obraz nie jest jedynie neutralnym bodźcem stymulującym do ujawnienia "wnętrza" osoby, która go widzi, lecz niesie ze sobą niewidoczne na pierwszy rzut oka treści, wchodzące w dialog z nieświadomością. Po tym, co wiem na temat testu Rorschacha, żadne skojarzenia nie wydałyby mi się dziwne i nie miałabym problemów z interpretacją ;)



środa, 3 października 2018

POTRZEBY, MOTYWACJE, OSOBOWOŚĆ, POSTAWY...

POTRZEBY

Obejmują one wszystkie życzenia, pragnienia i aspiracje odnoszące się do trzech sfer ich funkcjonowania: indywidualnej, społecznej i konsumpcyjnej

Potrzeby indywidualne - dotyczą głównie fizjologii (potrzeba snu, zaspokojenia głodu, popędu seksualnego), ale również potrzeby psychiczne takie jak potrzeba samotności, sukcesu itp.

Potrzeby społeczne mogą dotyczyć z jednej strony tego jak konsumenci widzą samych siebie (np. „chciałbym lepiej wyglądać”, „być szczuplejszym”, „lepiej się ubierać”, „być bardziej towarzyski”, itp.), jak również takie, które odnoszą się do ich relacji z innymi osobami („chciałbym mieć fajniejszych przyjaciół”, „chciałbym żeby inni mnie podziwiali”, itp.).

Potrzeby konsumpcyjne dotyczą zarówno potrzeb indywidualnych jak i społecznych zaspokajanych przy pomocy produktów lub usług. Może to być chęć zakupu nowego samochodu, pojechania na wycieczkę zagraniczną czy zakup polisy ubezpieczeniowej.

tylko wtedy gdy konsumenci odczuwają jakąś potrzebę, mogą być zmotywowani do jej zaspokojenia,
Źródło: opracowanie własne na podstawie Solomon, M.R. (2006)

MOTYWACJE

Motywacje definiuje się jako stany wewnętrzne konsumentów wynikające z określonych potrzeb. Wzbudzona i niezaspokojona potrzeba wywołuje motywację do działania, aby ją zaspokoić
  •  konsumenci w swoich zachowaniach są motywowani do redukcji napięcia wynikającego z niezaspokojonej potrzeby

  •  motywacje zawierają w sobie dwa podstawowe komponenty: siłę i kierunek

  •  mogą być świadome, częściowo uświadamiane lub nieświadome

  •  z motywacjami związane są emocje, które mają różne zabarwienie i mogą być pozytywne lub negatywne

  •  na motywacje konsumentów działają czynniki zarówno wewnętrzne (pochodzące z psychiki lub fizjologiczne) lub zewnętrzne (inne osoby, otoczenie)

  •  motywy nawet podobnych zachowań mogą być różne dla różnych grup konsumentów

  •  ten sam motyw może prowadzić do różnych zachowań

  •  motywy można porangować ze względu na ich ważność dla konsumentów


O badaniach motywacyjnych E. Dichtera możesz przeczytać tutaj: https://psychografia.pl/e-dichter-czyli-psychoanaliza-w-marketingu/

OSOBOWOŚĆ

Z punktu widzenia marketingu użyteczne są teorie, które definiują osobowość człowieka jako zespół cech – w takim ujęciu mówimy o pewnych cechach, które są specyficzne dla danego typu osobowości (Teorie Cech).

Cechy osobowości wykorzystywane podczas analizy zachowań konsumentów

Asertywność – osoba asertywna ma jasno określony cel i potrafi kontrolować własne emocje, nie poddaje się zbyt łatwo manipulacjom i naciskom emocjonalnym innych osób. Jest również wewnątrzsterowna czyli samodzielna w podejmowaniu decyzji, rzadko ulega wpływowi innych osób oraz w dużym stopniu polega na własnych opiniach w codziennych zachowaniach.

Otwartość na doświadczenia – osoba otwarta na nowe doświadczenia ma tendencję do pozytywnego wartościowania doświadczeń życiowych, wysoką tolerancję na nowość i ciekawość poznawczą.

Ekstrawersja – typowy ekstrawertyk jest towarzyski, posiada wielu przyjaciół, odczuwa potrzebę prowadzenia rozmów z innymi ludźmi, nie lubi natomiast, na przykład, zajmować się czytaniem w samotności. Potrzebuje podniet z zewnątrz, działa bowiem pod wpływem sytuacji, w której się znajduje. Przeciwieństwem ekstrawersji jest introwersja.

Przywództwo (zdolności przywódcze) – cecha ta określa zdolność do kierowania i wpływania na inne osoby, umiejętność wyznaczania motywowania i mobilizowania innych do realizacji celów indywidualnych i grupowych.

Empatia - zdolność odczuwania stanów psychicznych innych osób, umiejętność przyjęcia ich sposobu myślenia, spojrzenia z ich perspektywy na rzeczywistość.

Niestabilność emocjonalna - osoba o wysokim wyniku na tym wymiarze czyli niestabilna emocjonalna jest lękliwa, depresyjna, spięta, ma niską samoocenę i zwykle silne poczucie winy.

O zastosowaniu tej teorii możesz przeczytać tutaj: https://psychografia.pl/osobowosc-w-komunikacji-marketingowej-jak-cambridge-analytica-pomogla-trumpowi-wygrac-wybory/

POSTAWA

Przez pojęcie „postawa” psychologowie najczęściej mają na myśli względnie stałą skłonność do pozytywnego lub negatywnego ustosunkowania się do obiektu postawy. W przypadku zachowań konsumentów oznacza to pozytywny lub negatywny stosunek, na przykład, do produktów konkretnej marki. Oczywiście obiektem postawy konsumentów mogą być nie tylko różnego rodzaju produkty, ale również usługi i marki z nimi związane, osoby (np. celebryci), reklamy, a nawet tak mało konkretna rzecz jak swoboda wyboru podczas zakupu.

poniedziałek, 1 października 2018

Boogie z Reserved III - RENDEZ-VOUS




Twórcy tej kampanii chyba liczą się z moja opinią :)

Nareszcie coś dzieje się w sferze relacji między bohater(k)ami filmu i mam taką Joannę Kulig, jakiej od początku pragnęłam: charyzmatyczną, hipnotyzującą głosem, tak zmysłową, że jej urokowi nie jest w stanie oprzeć się nawet...piękna Jeanne Damas.

Ale czemuż ona uwodzi dziewczynę, a nie faceta?! Gdzie jest Mister ?! Czemu, oprócz Damas, nie ma tam nikogo, kto by nosił spodnie?

- zakrzykną widzowie, którzy dorastali w czasach, kiedy kobiety ubierały się między innymi po to, by podobać się mężczyznom i takie rzeczy to były w Seksmisji i męskich fantazjach erotycznych.

No i jeszcze na koncertach Madonny :)


Ale wtedy to był skandal, szok i niedowierzanie ;)

Tymczasem dzisiaj brak mężczyzn w reklamach produktów tradycyjnie kojarzonych z atrakcyjnością erotyczną i uwodzeniem, staje się normą. Reklamy odzieży, perfum kosmetyków wyłamały się z popularnego schematu "pani używa produktu x, pięknieje na naszych oczach i uwodzi pana" (czytaj także tu)

  • I chyba nie chodzi tu tylko o chęć zwrócenia na siebie uwagi czymś nowym …
  • Może to wyraz tego o czym wszyscy wiedzą od dawna, ale przeważnie nie mówili o tym głośno: kobiety ubierają się, by zaimponować innym kobietom, wzbudzić ich podziw i zazdrość, a nie mężczyzn, którzy mają bardzo prosty, a wręcz prostacki gust (wystarczy poszczuć mini lub dekoltem) ;)
  • Niewątpliwie jest to zgodne z przekazem emancypacyjnego dyskursu feministycznego, według którego kobieta nie potrzebuje do szczęścia mężczyzny i żyje, a także ubiera się czy maluje, mając na względzie siebie samą i swój komfort, a nie opinię przedstawicieli płci przeciwnej.  Marketingi boją się podpaść feministkom ;)

Ale co w tej sytuacji z popędem seksualnym, motywacją uniwersalną i ponadczasową?
  • Może to tylko taka gra: dziewczyny przytulają się do innych dziewczyn, bo wiedzą, że to tym bardziej zwraca uwagę facetów i ich kręci... więc niby jest emancypacyjnie, progresywnie (zgodnie z postulatami ruchu LGBT), "siostrzanie" a cel "tradycyjny" też zostaje osiągnięty ;)
  • A może obiektem kateksji kobiecego libido nie jest już fallus? (czyli mówiąc prościej: obiektem seksualnego pragnienia kobiet, źródłem podniecenia nie są już mężczyźni)
Współcześni mężczyźni są zbyt infantylni i niedojrzali, by sprostać oczekiwaniom, równie jak oni, narcystycznych kobiet. Obie płcie nie potrafią już nawiązać ze sobą relacji i wycofują się do świata fantazji. Taniec Joanny i Jeanne ma miejsce w fantazji.

Inna kobieta w fantazji nie jest heterogenicznym bytem, odrębną osobą, z którą chciałoby się nawiązać relację w rzeczywistości, a jedynie lustrem, w którym przegląda się kobiece ego, zachwycając się własną kobiecością. 

Strojenie się, odgrywanie póz i gestów związanych z uwodzeniem staje się czynnością autoerotyczną, bo obiektem libidynalnej kateksji dla Narcyza jest on sam.

Zupełnie jak w tej reklamie:




O narcystycznej osobowości naszych czasów wkrótce więcej, a wracając do Reserved:

(+) dziewczyny są piękne i trudno oderwać od nich oczy, zwłaszcza Joanna Kulig

(+) klimat inny niż w dwóch pozostałych częściach więc widz się nie nudzi

(-) cały czas uważam, że potencjał storytellingu nie został w pełni wykorzystany

Moja ogólna ocena Chapter III Randez-vous to 4+/5



środa, 19 września 2018

Boogie z Reserved Chapter 2






Pisanie o tej reklamie to psychologia drewna w czystej postaci, ale nic tu nie wystrugam, bo to paździerz.

(-)

  • Rozdziały sugerują jakąś fabułę, tutaj niczego takiego nie ma. Powtórzę: opowiadanie historii ma w sobie wielki potencjał. Nie wiem czemu Reserved nie chciało go wykorzystać.
  • Miało być o kobiecości i uwodzeniu a nasze atrakcyjne bohaterki nie nawiązują żadnych społecznych relacji pląsając w pustym gmachu Politechniki Warszawskiej.
  • Coeur D’artichaut - Polo & Pan to piosenka raczej nie do nucenia, choć trzeba przyznać, że klimatyczna.
  • Joanna Kulig wygląda tu na kobietę znudzoną i zmęczoną życiem, której ktoś w drodze z fabryki do domu, gdzie czeka drugi etat przy garach kazał jeszcze tańczyć... i mocno przeciętnej urody...

(+) 

  • Za to Jeanne Damas wygląda uroczo.
  • Spójny surrealistyczny klimat.


Więcej zalet niestety nie znajduję, ale może Wy je widzicie i mi pokażecie. Miało być chyba trochę jak w reklamie Kenzo i Diorze w Wersalu, ale jakoś tak nie do końca wyszło...


Moja ogólna ocena to 1+/5


Słynny taniec Kenzo World o którym pisaliśmy



Dior w Wersalu z Depeche Mode





piątek, 7 września 2018

Boogie z RESERVED

Za nami pierwsza odsłona kampanii Reserved



Hmm...

Niewątpliwie jest to reklama wizerunkowa a nie produktowa. Z filmu trudno byłoby wywnioskować w jakiej branży działa Reserved, nawet branding jest dosyć ograniczony.

To ma zadziałać inaczej: atrakcyjny videoklip zachęca swą formą do oglądania, linkowania a zainteresowanie samą marką będzie skutkiem ubocznym: nice song, but what the f..ck is Reserved…  

Podobnie wyglądają kampanie marek modowych z najwyższej półki (choć przeważnie jest w nich więcej ciuchów) - przykłady na dole.

Ta reklama to kolejny krok Reserved na drodze do bycia marką globalną, rozpoznawalną nie tylko w Polsce czy na rynkach Europy Wschodniej. 

LPP ponoć szczególnie zależy na Chinach, a Chińczycy lubią to co Francuzi i Angole. 
Stąd, mało znana w Polsce francuska influencerka modowa Jeanne Damas i rozpoznawalna na Zachodzie, dzięki sukcesowi "Zimnej Wojny", Joanna Kulig.



Klip już ma milion odtworzeń. Przebój Baccara "Yes sir, I Can Boogie" zdecydowanie wpada w ucho a estetyka filmu nawiązująca do lat 70-tych, piękni tancerze, wyszukana choreografia, powodują, że naprawdę dobrze się go ogląda.

Ale mnie osobiście dostarcza wrażeń wyłącznie estetycznych, nie wzbudza żadnych innych emocji

Dyrektorka marketingu Reserved twierdzi, że:
„W naszej kampanii zwrot ”Yes Sir, I can Boogie” nabiera nowego znaczenia. Zachęcamy w niej wszystkie kobiety do klasycznego flirtu i sztuki uwodzenia, jak za starych, dobrych czasów Marilyn Monroe. Czasów, w których kobieta była kobietą, nosiła spódniczki, miała biust i talię”.


Marlin Monroe to raczej lata 50-te niż 70-te, a bohaterki clipu tańczą w spodniach może warto uspójnić przekaz...

Niemniej Joanna jak i Jeanne prezentują pełen repertuar zachowań niewerbalnych typowych dla sytuacji uwodzenia mężczyzny. 


We mnie jednak reklama nie budzi uśpionej femme fatale ani gwałtownej potrzeby boogie (chyba nie muszę Wam mówić, że nie chodzi o taniec ;)) i posiadania seksownych ciuchów na tą okoliczność.

Jest to o tyle dziwne, że Joannę Kulig uważam za aktorkę absolutnie charyzmatyczną, która na ekranie emanuje niezwykłym seksapilem a każdy kadr z jej udziałem kipi od emocji.

Dlatego uważam, że potencjał obydwu frontmenek nie został w pełni wykorzystany, zbyt dużo uwagi i miejsca na scenie zajmują tancerze, dziewczyny troszkę giną w tłumie.

Kulig kupuję w 100% w bardziej minimalistycznym wydaniu z "Zimnej Wojny":



"I Can Boogie" to pierwsza odsłona kampanii. 
Reserved planuje opowiedzieć nam jakąś historię, jednak twórcy nie wykorzystują potencjału jaki daje obecność fabuły: w Chapter I poznajemy jedynie jej bohaterki, nie ma tu żadnego zawiązania akcji i przerwania jej w takim momencie, że widz nie może się doczekać następnego odcinka.

Warto zauważyć, kolekcja i kampania Reserved wpisuje się w popularny trend retro, w Polsce przejawiający się także nostalgią za PRLem. Widać konsumenci, nawet młodzi nie wierzą w postęp, lecz tęsknią do przeszłości, gdy wszystko było lepsze i prawdziwsze, nawet jeśli z bistoru, gdy życie było realne a nie wirtualne, kobiety kobiece, mężczyźni męscy, a uwodzenie nie kojarzyło się nikomu z akcją #MeToo.

Podsumowując:

(+) za pomysł, wybór twarzy kampanii, muzykę i profesjonalną realizację clipu,

(- ) za letnią temperaturę emocjonalną: niewykorzystanie potencjału Joanny i Jeanne oraz możliwości jakie daje fabuła

Moja ogólna ocena to 3+/5



Jeśli macie ochotę na więcej estetycznych wrażeń to dla porównania kilka przykładów topowych marek modowych:







Marion Cotillard jako charyzmatyczna Lady Dior (aż 7 minutowy wyciskacz łez ;))






środa, 8 sierpnia 2018

Muzeum Powstania Warszawskiego "JESTEŚMY, JEŚLI PAMIĘTASZ" i wywoływanie duchów

Taką oto reklamą Muzeum Powstania Warszawskiego uczciło kolejną rocznicę.



Celem filmu jest promocja pamięci o Powstaniu wśród młodych ludzi, ale twórcy przy okazji powiedzieli niechcący chyba coś jeszcze...

Pamięć współcześnie żyjących o wydarzeniach sprzed 74 lat powoduje, że uczestnicy tamtych zdarzeń są znów obecni pośród nas, obecni jako zjawy, których wielkie sylwetki falują w rozżarzonym sierpniowym słońcem powietrzu.

Motyw koegzystencji, wspólnoty żywych i umarłych występuje w wierzeniach wielu ludów, ale w naszym kręgu kulturowym nie cieszy się dobrą sławą. Zmarli odchodzą do miejsca, które jest dla nich przeznaczone, do którego żywi nie mają wstępu, tak jak zmarli nie mają powrotu do świata żywych, to dwa oddzielne światy.

Sytuacja, gdy zmarli pozostają na granicy świata żywych i Zaświatów, gdy objawiają swoja obecność w świecie żywych jest postrzegana jako aberracja będąca efektem naruszenia porządku moralnego:
  • niedopełnienia obrzędów pogrzebowych, ostatniej powinności żywych wobec zmarłego, która służyć miała temu, by zmarły nieodwracalnie został wyłączony ze świata żywych i wprowadzony do krainy duchów,
Zmarli w starożytnej Grecji otrzymywali na drogę dwa obole jako zapłatę dla Charona, który miał ich przewieźć przez Styks do Krainy Zmarłych. Monety kładzione na oczy i usta spotyka się w obrzędach pogrzebowych wielu kultur. Robiono to po to, by zmarły nie widział i nie mówił.
  • zmarły przed śmiercią ciężko zgrzeszył, dopuścił się zła, które nie zostało zadośćuczynione - dusze morderców, niegodziwców nie mogą zaznać spokoju, podobnie jak dusze samobójców, którzy popełnili grzech śmiertelny targając się na własne życie,
Fotograwura R. Paulussena przedstawiająca dręczoną duszę okrutnego Dziedzica, z Dziadów A. Mickiewicza, który z powodu swych zbrodni nie może zaznać spokoju.
  • lub też zmarły stał się ofiarą bezprzykładnej, okrutnej zbrodni, jego duch powraca, by domagać się sprawiedliwości i kary dla zbrodniarza.
Pierwszy, jak i ostatni z tych trzech powodów znajduje odniesienie do ofiar Powstania Warszawskiego.

Wywoływanie duchów, nawet spowodowane tęsknotą za ukochanym zmarłym bliskim postrzegane jest jako zachowanie nierozważne i złe, bo zmarli nie lubią, gdy zakłóca się im spokój, kościół katolicki zdecydowanie potępia wszelkie praktyki spirytystyczne.

Lęk przed duchami, upiorami, żywymi nieumarłymi to jeden z najczęstszych lęków dziecięcych (potem nie wypada już się do niego przyznawać) i bardzo popularny motyw kultury masowej. Wokół motywu obecności duchów zbudowana jest niezliczona liczba horrorów, których stałym motywem jest budowanie atmosfery grozy poprzez specyficzne ujęcia i muzykę.

I takie motywy, budujące atmosferę niepokoju i nieokreślonego zagrożenia, występują także w filmie opublikowanym przez Muzeum Powstania.

To przede wszystkim muzyka, emocjonująca, mająca zbudować podniosły nastrój ale wzbudzająca także niepokój, wyludnione, niczym po Apokalipsie ulice miasta, gwałtowne podmuchy wiatru i gęstniejące chmury w scenie poprzedzającej finał na nadwiślańskiej plaży (cisza przed burzą). Choć młodzi bohaterowie filmu się uśmiechają widząc wielkie sylwetki uczestników Powstania górujące nad współczesną Warszawą, to mogą one budzić lęk.

Efektem tej reklamy na poziomie podświadomości może być skojarzenie Powstania Warszawskiego z uczuciem lęku i niepokoju.

Takie skojarzenie wydaje mi się jak najbardziej odpowiednie w kontekście cierpienia, jakie stało się udziałem mieszkańców Warszawy na skutek wybuchu Powstania, znacznie odpowiedniejsze niż doświadczanie wzniosłości, dumy, podniecenia. Lęk, zamiast marzeń o efektownym bohaterstwie będących odpowiedzią na poczucie pokoleniowej pustki, mógłby okazać się znacznie korzystniejszy w kontekście przyszłości współczesnej młodzieży.

63 dni chwały zamieniły Warszawę w miasto ruin...

Film więc można odbierać jednocześnie jako promocję pamięci o bohaterach i antyreklamę powstania. Taki przekaz mi osobiście odpowiada, ale zdaje się, że, nie zamiary twórców ograniczały się jedynie do promocji pamięci...

sobota, 30 czerwca 2018

KIEDY PIŁKA JUŻ NIE JEST W GRZE...

Stało się. Wszystko potoczyło się zgodnie z tradycją: mecz przegrany, mecz o wszystko, mecz o honor...                                                                                    Kibice są zawiedzeni nie tylko wynikami ale przede wszystkim marną grą polskiej reprezentacji - gdyby piłkarze grali z zaangażowaniem i poświęceniem można by mówić chociaż o moralnym zwycięstwie ;)



Piłkarze wracają do domu a liczne marki zostają ze spotami reklamowymi z udziałem polskiej reprezentacji i jej "gwiazd" i wykupionym czasem antenowym. Czy mogą z tego powodu odnotować straty wizerunkowe i / lub spadek sprzedaży?

Wśród komentarzy dotyczących meczów pojawiają się bowiem i takie:

"A może by tak wreszcie zacząć solidarnie bojkotować wszystkie produkty i marki reklamowane przez naszych zaj_____ych piłkarzy oraz przez pana trenera kadry?


Tak długo, jak kopanie piłki będzie dla naszych zawodników jedynie małoznaczącym dodatkiem do pracy w branży reklamowej - nic się nie zmieni" pisze komercyjny02 na gazeta.pl


"Teraz to nawet nie wiem czy na tyskie się zesrać czy naszczać do niego. ale próba wypicia tego szczyna będzie się kojazyła z tymi mdłymi baranami" - patrze_na_was_z_gory


www. memy -piłkarskie.pl


Oczywiście nie wszyscy kibice aż tak przeżywają niepowodzenia polskich piłkarzy.


Silnych negatywnych emocji doświadczają Ci u których doszło do powstania zbiorowej tożsamości ("My Polacy") a drużyna piłkarska zaczęła być postrzegana jako przedłużenie "ja". Jej sukcesy byłyby przeżywane wraz z innymi polskimi kibicami niczym własne, karmiłyby samoocenę (być może chudziutką z powodu braku indywidualnych zwycięstw) byłyby źródłem poczucia jednoczącej "nas" dumy.

Ci kibice idealizowali naszych piłkarzy przeceniając ich możliwości, tak, jak idealizuje się osobę, w której jest się zakochanym i nie widzi się jej słabości i wad.

Brak pożądanych, pozytywnych emocji doprowadził do uruchomienia mechanizmów obronnych:
  • emocjonalnego zdystansowania się, odrzucenia (piłkarze to już obcy "oni" a nie "my") oraz

  • dewaluacji drużyny, czyli całkowicie negatywnej oceny, podobnie nieobiektywnej jak wcześniejsza pozytywna.

Tacy kibice funkcjonują jak gwałtowny kochanek, który od miłości przeszedł do nienawiści, gdy okazało się, że wybranka nie jest tak cudowna, jak się wydawało, przeżywa nie tylko smutek związany z miłosnym zawodem, ale pała żądzą zemsty i szuka winnego, bo czuje się zdradzony i oszukany (choć w gruncie rzeczy oszukiwał się sam). W przypadku indywidualnej osoby świadczy to o braku dojrzałości emocjonalnej, narcyzmie i prymitywnych mechanizmach obronnych, ale taka niedojrzałość i niestabilność jest dosyć typowa dla dynamiki emocji zbiorowych. 

Czy może to zaszkodzić markom, które w komunikacji marketingowej odwoływały się do mundialowej euforii? To między innymi: Tyskie, Samsung, Huawei, Lotos, Head&Sholders, Biedronka.


www. memy -piłkarskie.pl


Raczej nie. Mundial to zaledwie epizod w dość długim życiu tych marek. Sporo mundialowych reklam miało kiepski branding, po prostu pokazywały wspólnie przeżywaną sportową fiestę próbując podczepić swoją markę pod pozytywne emocje. Historia konsumenckich bojkotów (m.in. Ciechan) pokazuje słomiany zapał konsumentów, którzy rzucają groźby i na groźbach, góra kilku wylanych piwach (przecież kupione i zapłacone!), przeważnie się kończy. Są i takie, które bez względu na emocje konsumentów wygrały, bo udało im się zaistnieć w świadomości konsumentów (kto przed Mundialem słyszał o Blachotrapezie?).

Skład zakupowego koszyka, to wypadkowa wielu czynników, w sklepie siła nawyku przeważnie okazuje się silniejsza od kontekstowych emocji.

Gdyby jednak marki chciały wkupić się w łaski rozsierdzonych kibiców, to komunikat powinien odwoływać się do tych samych potrzeb, które stały za kibicowskim wzmożeniem: 
  •  poczucia wspólnoty - my nadal jesteśmy razem, nawet jeśli wspólnie przeżywamy klęskę zamiast zwycięstwa, a marka kibicowała razem z wami i razem łączy się z wami w bólu

  • dowartościowania - na przykład poprzez przekaz, że piłkarze zawiedli, ale kibice byli na medal i wielki szacun dla nich.


PS. Oczywiście my też mamy swój pogląd na przyczyny polskiej porażki na Mundialu. ..

Upatrujemy ich w narodowym nieświadomym fantazmacie, w który wpisana jest przegrana będąca źródłem masochistycznej rozkoszy (jouissance). Zwycięstwo nie leży w naszym tanatycznym i masochistycznym charakterze, perspektywa zwycięstwa nasz paraliżuje, my możemy wygrać tylko wtedy, gdy jesteśmy przegrani lub tak sądzimy ;) Skąd to się bierze? Z geopolityki i historii. To efekt interakcji kompleksu niższości (wobec Zachodu) i przekonania o wyższości (w stosunku do Wschodu) oraz rozlicznych traum (począwszy od chrystianizacji, która zniszczyła pierwotną słowiańską tożsamość, poprzez rozbiory i zabory, po nieudane powstania i Jałtę). Co może pomóc? Chyba tylko zbiorowe egzorcyzmy ;)

 

poniedziałek, 18 czerwca 2018

OD ZERA DO BOHATERA - jak LEWY reklamuje HUAWEI

Piłkarska histeria narasta, z każdym dniem. Piłkarze, a zwłaszcza Lewandowski na fali, także u Nas. 

Było o potencjalnych problemach z łupieżem, a tu zajmiemy się trudnym dzieciństwem naszego narodowego bohatera przedstawionym w reklamie Huawei


Mamy tu mocną, poruszającą, archetypalną historię, opowiedzianą zgodnie z zasadami storytellingu

Film niewątpliwie wzbudza emocje, czy wręcz wzrusza. 

Opowiadana o uniwersalnych, ważnych wartościach: marzeniach, wytrwałości w dążeniu do celu, pokonywaniu przeciwności i roli rodziny. 

Wykorzystuje fakt, że dzieci wzbudzają odruchową pierwotną sympatię (reakcja na wzorzec dziecięcości).

Zwraca uwagę świetny sposób realizacji: dynamiczna, budująca nastrój, muzyka, zdjęcia, umiejętne wplecenie starych fotografii Lewandowskiego, które podkreślają autentyczność opowieści. 

Niestety powiązanie z reklamowanym produktem jest słabe - niby łącznikiem ma być hasło : Make It Possible 

...ale koniec końców wychodzi na to, że mogłaby to być reklama wielu innych marek i produktów (zwłaszcza Nike czy innego Adidasa)

dlatego reklama więcej robi chyba dla promocji Lewandowskiego niż dla marki Huawei i jej smartfona. 

Przy czym będzie się podobała głównie fanom piłkarza. 
Ci którzy odczuwają przesyt osobą Lewego i / lub reklamami, które mają spowodować, że widz sięgnie nie tylko po portfel ale i po chusteczki mogą odebrać ją jako nachalną i manipulującą emocjami, dlatego, że przez cały czas jest bardzo serio, bez humoru, bez dystansu, trochę zbyt serio.

A Wy wolicie Lewego reklamującego szampon czy smarfon?

HEAD&SHOULDERS czyli LEWY I ŁUPIEŻ

Piłkarscy celebryci mają swoje stałe miejsce w reklamach, ale kto tylko może, ten próbuje coś jeszcze ugrać na mundialowym wzmożeniu konsumentów. 

I tak P&G postanowiło odświeżyć kampanię szamponu Head& Shoulders z Robertem Lewandowskim


Spot zaczyna się od wysokiego C: ciężar sławy, odpowiedzialność za zespół, oczekiwania fanów, krew, pot i łzy, nadzieja na sukces, widmo porażki. Świetna muzyka buduje napięcie.

Na naszych oczach urzeczywistnia się mit (sportowego) bohatera...

Kiedy spodziewamy się wzniosłych słów o idei sporu, walce fair play czy sile charakteru, które pozwalają urzeczywistnić marzenia, a przy okazji marek, które do tego pasują, jak Nike czy Adidas...

...ten mocno napompowany balonik patosu zostaje niczym szpileczką przekłuty hasłem:

"Na barkach kapitana spoczywa wiele, tylko nie łupież"

Reakcją widza na ten niespodziewany obrót akcji jest śmiech. Czy to dobrze? Tak!


To dynamika emocjonalna dobra dla kondycji psychicznej i pożądana przez widzów, wiedzą o tym twórcy filmów fabularnych. 


Elementy patetyczne powinny być równoważone humorem. 
Dobrze, jeśli widz przeżywający wzruszenie, smutek, podniecenie, niepokój, może rozładować emocjonalne napięcie poprzez humor i śmiech. 

Złamanie skryptu sportowego heroizmu, zupełnie niepasującym do niego tematem, nieco wstydliwego i banalnego łupieżu, powoduje, że reklamowany produkt zostaje świetnie zapamiętany. 


Od czasów Beckhama - absolutnie topowej marki wśród piłkarskich celebrytów - włosy piłkarza są nie mniej ważne dla jego wizerunku niż umiejętność kopania piłki ;)


Czy wizerunek naszego bohatera narodowego nie ucierpi na skutek skojarzeń z łupieżem? 

Naszym zdaniem nie powinien, Lewy tą reklamą pokazuje, że ma dystans to siebie, a fakt, że mógłby mieć łupież czyni go bardziej ludzkim ;) 
Oczywiście możecie też dojść do wniosku, że świadczy to jedynie o tym, że za odpowiednią sumę pieniędzy zareklamuje wszystko ;)

Twórcy tej reklamy dostarczają widzowi rozmaitych emocji, nie przeciągają jednej tylko struny, dobrze pozycjonują swój produkt, dlatego H&S podoba nam się bardziej niż patetyczny ale nieco ckliwy spot Huawei z Lewandowkim 

piątek, 8 czerwca 2018

DOM DEVELOPMENT - dobre miejsce tylko dla celebrytów?

Spoty Dom Development wzbudziły spore kontrowersje wśród widzów.






Nie wiem, czy Was to dotyczy, ale wydaje się nam, że widz oglądający te spoty może przeżywać dysonans poznawczy. Uruchomiono w jego umyśle skrypt reklamy społecznej, promującej pewne wartości, a na koniec zakomunikowano, że te godne naśladowania postawy mają jakiś związek z osiedlem Dom Development. 
Jaki związek? I czego się właściwie od widza oczekuje: uczuć patriotycznych, wsparcia hospicjum czy zakupu mieszkania na wymienionym osiedlu?

Nawet jeśli po długim namyśle nad hasłem ten związek się znajdzie, to nadal mamy problem. Większość z nas uważa się za dobrych ludzi i chce być za takich uważana przez innych. Hasło „Dobrzy ludzie powinni mieszkać w dobrym miejscu” do tego się właśnie odwołuje. Ale wzorzec dobrego człowieka przedstawiony w obu spotach jest bardzo ekskluzywny. Ich bohaterowie robią rzeczy, których większość ludzi nie robi, na dodatek to celebryci.

Odbiorca może poczuć się nie dość dobrym człowiekiem. To zaś uruchomi mechanizmy obronne: broniąc swojej dobrej samooceny, zdewaluuje i odrzuci komunikat, jego nadawcę i jego produkt. 
Dotyczy to zwłaszcza reklamy z Kizierowskim. Człowiekowi, który stoi przed decyzją o wzięciu dożywotniego kredytu na zakup mieszkania, trudno się zidentyfikować z kimś, kto rezygnuje z dużej sumy pieniędzy…
Hasło jest bardzo dobre. Znacznie lepszym pomysłem byłoby jednak zilustrowanie go codziennymi zachowaniami zwykłych ludzi powodującymi, że sąsiadom żyje się dobrze. Choćby takimi, jak wymienione w opisie kampanii na stronie https://dobrzyludzie.pl/dobrzy-ludzie/: nie parkuję na miejscu sąsiada, nie zakłócam ciszy nocnej...


piątek, 18 maja 2018

OSOBOWOŚĆ W KOMUNIKACJI MARKETINGOWEJ: jak Cambridge Analytica pomogła Trumpowi wygrać wybory

Chcielibyście manipulować ludźmi jak ci z Cambridge Analytica?

A może wręcz przeciwnie, po całej fejsbukowo-wyborczej aferze macie teraz koszmary, w których głosujecie na PIS, choć planowaliście postawić krzyżyk przy partii Razem?

Dzisiaj będzie o tym, co zrobiła ta firma, zmieniając ponoć losy świata, czyli o doborze strategii perswazyjnej do profilu osobowości przekonywanego.

Osobowość jest definiowana jako stosunkowo stałe cechy, dyspozycje czy właściwości jednostki, które nadają względną spójność jej zachowaniu. 

Teorii osobowości jest wiele, ale my, podobnie jak CA, skupimy się na teorii Big 5 czyli Wielkiej Piątki. której wielką zaletą jest to, że wyodrębnione przez nią cechy są dobrze zdefiniowane i mierzalne przy pomocy kwestionariuszy (m.in. NEO-FFI czy nasz Profiler).

Według teorii Big 5 (zwanej także OCEAN od pierwszych liter angielskich nazw cech), osobowość każdego człowieka da się opisać poprzez konfigurację 5 wymiarów:


Do każdego z tych wymiarów możemy dopasować strategię perswazyjną czyli rodzaj argumentów, na które dany typ osobowości jest bardziej podatny.

Otwartość na doświadczenie

Osobę otwartą na doświadczenie cechuje bogata wyobraźnia, twórcze podejście do problemu, otwartość na nowe doznania. 

Jako konsument pozytywnie zareaguje na hasła o nowościach, nowinkach, nowych, nieznanych doznaniach, obietnice bogatych doznań zmysłowych oraz wyrafinowaną czy niekonwencjonalną formę reklamy.



Osoba zamknięta na doświadczenie jest konserwatywna, lubi utarte ścieżki i sprawdzone sposoby działania. W drugiej turze wyborów prezydenckich głosowała na Komorowskiego, a w następnych zagłosuje na Dudę, bo przynajmniej wiadomo, czego się po nich spodziewać.

Preferuje produkty sprawdzone, z tradycjami, ma potencjał na lojalnego konsumenta, trudno zmienić jej raz wykształcone nawyki.

Sumienność

Człowiek sumienny jest konsekwentny, odpowiedzialny, systematyczny i wytrwały. Kiedy się do czegoś zobowiąże, to nie wystawi was do wiatru, jeśli zaangażuje się w długoterminową akcję promocyjna, to ją skończy. W przypadku ważnej decyzji przeanalizuje wszystkie argumenty za- i przeciw-, możesz zasypać go danymi technicznymi i wynikami testów. 

Osoba niesumienna raczej ich nie przeczyta, podejmie decyzję 'na czuja', w ostatniej chwili. 

Ekstrawersja


Ekstrawertyk jest wesoły, rozmowny, towarzyski, szuka kontaktu, bez towarzystwa usycha i więdnie jak niepodlany kwiatek. 

Kupi to, czym może się podzielić - dosłownie lub w przenośni - dlatego od produktów do kontemplowania w samotności, elitarnych, czy spersonalizowanych woli te, które mają wszyscy, bestsellery, o których na pewno będzie z kim porozmawiać, ewentualnie takie, które wszystkich zainteresują, uczynią go gwiazdą towarzystwa.



Introwertyk lubi ludzi, ale woli ich obserwować z daleka. Bardzo ceni sobie swoją prywatność, potrzebuje pobyć sam ze sobą przynajmniej od czasu do czasu. 

Zainteresują go produkty, które może kontemplować w samotności, zanurzając się w swoim wewnętrznym świecie.



Ugodowość

Osoba ugodowa nastawiona jest na współpracę i harmonijne relacje z innymi ludźmi, unika konfliktów i nie bardzo lubi się wyróżniać. Przemawia do niej społeczny dowód słuszności "wszyscy tak robią", "wszyscy to kupują", unika kontrowersji. 


Niski poziom ugodowości to skłonność do rywalizacji i non-konformizm. Taka osoba lubi się wyróżniać, zarówno po to, by pokazać, że jest lepsza, jak i po to, by prowokować.
Jej uwagę przyciągnie hasło "kontrowersyjne", sięgnie po produkty niszowe, spersonalizowane, po marki budujące swój wizerunek na archetypie Buntownika.


Neurotyczność

Neurotyk jest osobą niepewną siebie, o niestabilnej samoocenie, podatną na różne negatywne emocje: smutek, poczucie winy, a przede wszystkim różnego rodzaju lęki. 
To czyni go osobą niezwykle podatną na różnego rodzaju manipulacje. 

Neurotykowi łatwiej jest wmówić, że brzydko pachnie mu z ust, lub z pod pach, i ludzie go nie lubią, że grożą mu rozmaite dolegliwości, że koncerny, politycy spiskują przeciwko nam, że grozi nam kataklizm, a następnie sprzedać mu "antidotum" redukujące poziom lęku.




Oczywiście cechy można, a nawet należy ze sobą łączyć: przekaz adresowany do ekstrawertyka o dużym stopniu otwartości (szalony melanż zakończony interwencją policji) będzie się różnił od tego adresowanego do ekstrawertyka ugodowego i konserwatywnego (oglądanie meczu z kumplami i browarem znanej marki).

Wykorzystując taką właśnie, znaną od dawna, wiedzę o cechach osobowości  i znając profil użytkowników Facebooka, Cambridge Analytica mogła różnicować przekaz dotyczący Trumpa przedstawiając go jako zapowiedź ekscytującej zmiany, tradycjonalistę lub buntownika, antidotum na rozmaite społeczne lęki. 

Po prostu znając kogoś wiecie jakie argumenty mogą do nie go trafić, a jakie nie, ale to nie znaczy, że jesteście w stanie nakłonić go do wszystkiego, że odbieracie mu rozum i wolną wolę.