środa, 19 września 2018

Boogie z Reserved Chapter 2






Pisanie o tej reklamie to psychologia drewna w czystej postaci, ale nic tu nie wystrugam, bo to paździerz.

(-)

  • Rozdziały sugerują jakąś fabułę, tutaj niczego takiego nie ma. Powtórzę: opowiadanie historii ma w sobie wielki potencjał. Nie wiem czemu Reserved nie chciało go wykorzystać.
  • Miało być o kobiecości i uwodzeniu a nasze atrakcyjne bohaterki nie nawiązują żadnych społecznych relacji pląsając w pustym gmachu Politechniki Warszawskiej.
  • Coeur D’artichaut - Polo & Pan to piosenka raczej nie do nucenia, choć trzeba przyznać, że klimatyczna.
  • Joanna Kulig wygląda tu na kobietę znudzoną i zmęczoną życiem, której ktoś w drodze z fabryki do domu, gdzie czeka drugi etat przy garach kazał jeszcze tańczyć... i mocno przeciętnej urody...

(+) 

  • Za to Jeanne Damas wygląda uroczo.
  • Spójny surrealistyczny klimat.


Więcej zalet niestety nie znajduję, ale może Wy je widzicie i mi pokażecie. Miało być chyba trochę jak w reklamie Kenzo i Diorze w Wersalu, ale jakoś tak nie do końca wyszło...


Moja ogólna ocena to 1+/5


Słynny taniec Kenzo World o którym pisaliśmy



Dior w Wersalu z Depeche Mode





piątek, 7 września 2018

Boogie z RESERVED

Za nami pierwsza odsłona kampanii Reserved



Hmm...

Niewątpliwie jest to reklama wizerunkowa a nie produktowa. Z filmu trudno byłoby wywnioskować w jakiej branży działa Reserved, nawet branding jest dosyć ograniczony.

To ma zadziałać inaczej: atrakcyjny videoklip zachęca swą formą do oglądania, linkowania a zainteresowanie samą marką będzie skutkiem ubocznym: nice song, but what the f..ck is Reserved…  

Podobnie wyglądają kampanie marek modowych z najwyższej półki (choć przeważnie jest w nich więcej ciuchów) - przykłady na dole.

Ta reklama to kolejny krok Reserved na drodze do bycia marką globalną, rozpoznawalną nie tylko w Polsce czy na rynkach Europy Wschodniej. 

LPP ponoć szczególnie zależy na Chinach, a Chińczycy lubią to co Francuzi i Angole. 
Stąd, mało znana w Polsce francuska influencerka modowa Jeanne Damas i rozpoznawalna na Zachodzie, dzięki sukcesowi "Zimnej Wojny", Joanna Kulig.



Klip już ma milion odtworzeń. Przebój Baccara "Yes sir, I Can Boogie" zdecydowanie wpada w ucho a estetyka filmu nawiązująca do lat 70-tych, piękni tancerze, wyszukana choreografia, powodują, że naprawdę dobrze się go ogląda.

Ale mnie osobiście dostarcza wrażeń wyłącznie estetycznych, nie wzbudza żadnych innych emocji

Dyrektorka marketingu Reserved twierdzi, że:
„W naszej kampanii zwrot ”Yes Sir, I can Boogie” nabiera nowego znaczenia. Zachęcamy w niej wszystkie kobiety do klasycznego flirtu i sztuki uwodzenia, jak za starych, dobrych czasów Marilyn Monroe. Czasów, w których kobieta była kobietą, nosiła spódniczki, miała biust i talię”.


Marlin Monroe to raczej lata 50-te niż 70-te, a bohaterki clipu tańczą w spodniach może warto uspójnić przekaz...

Niemniej Joanna jak i Jeanne prezentują pełen repertuar zachowań niewerbalnych typowych dla sytuacji uwodzenia mężczyzny. 


We mnie jednak reklama nie budzi uśpionej femme fatale ani gwałtownej potrzeby boogie (chyba nie muszę Wam mówić, że nie chodzi o taniec ;)) i posiadania seksownych ciuchów na tą okoliczność.

Jest to o tyle dziwne, że Joannę Kulig uważam za aktorkę absolutnie charyzmatyczną, która na ekranie emanuje niezwykłym seksapilem a każdy kadr z jej udziałem kipi od emocji.

Dlatego uważam, że potencjał obydwu frontmenek nie został w pełni wykorzystany, zbyt dużo uwagi i miejsca na scenie zajmują tancerze, dziewczyny troszkę giną w tłumie.

Kulig kupuję w 100% w bardziej minimalistycznym wydaniu z "Zimnej Wojny":



"I Can Boogie" to pierwsza odsłona kampanii. 
Reserved planuje opowiedzieć nam jakąś historię, jednak twórcy nie wykorzystują potencjału jaki daje obecność fabuły: w Chapter I poznajemy jedynie jej bohaterki, nie ma tu żadnego zawiązania akcji i przerwania jej w takim momencie, że widz nie może się doczekać następnego odcinka.

Warto zauważyć, kolekcja i kampania Reserved wpisuje się w popularny trend retro, w Polsce przejawiający się także nostalgią za PRLem. Widać konsumenci, nawet młodzi nie wierzą w postęp, lecz tęsknią do przeszłości, gdy wszystko było lepsze i prawdziwsze, nawet jeśli z bistoru, gdy życie było realne a nie wirtualne, kobiety kobiece, mężczyźni męscy, a uwodzenie nie kojarzyło się nikomu z akcją #MeToo.

Podsumowując:

(+) za pomysł, wybór twarzy kampanii, muzykę i profesjonalną realizację clipu,

(- ) za letnią temperaturę emocjonalną: niewykorzystanie potencjału Joanny i Jeanne oraz możliwości jakie daje fabuła

Moja ogólna ocena to 3+/5



Jeśli macie ochotę na więcej estetycznych wrażeń to dla porównania kilka przykładów topowych marek modowych:







Marion Cotillard jako charyzmatyczna Lady Dior (aż 7 minutowy wyciskacz łez ;))