czwartek, 27 października 2016

ZWYCIĘSTWO CZY KLĘSKA (POD) BORODINO

Kiedy nazywasz swoje dziecko, psa, swój biznes, czy produkt dobrze się zastanów. Nazwa ma znaczenie. Warto dokładnie sprawdzić co oznacza i jakie budzi skojarzenia.

Przydrożny billboard zapraszający do odwiedzenia restauracji Borodino mijamy kilka razy do roku wyjeżdżając z Warszawy w kierunku północnym, a potem wracając znad morza lub z Mazur. Nigdy nie zdecydowaliśmy się tam zatrzymać.  


Perspektywa posiłku w tym miejscu budzi w nas obawy, że restaurację opuścimy w kondycji równie żałosnej, co żołnierze obu armii, które starły się tam jesienią 1812, zgięci wpół, powłócząc nogami.  


Zdaniem historyków bitwa owa była Napoleona militarnym zwycięstwem i strategiczną klęską, która przesądziła o fiasku całej rosyjskiej awantury a może i klęsce całego napoleońskiego projektu. 
Pod Borodino, kosztem ogromnych strat w ludziach, Napoleon, zmusił rosyjską armię do wycofania się i otworzył sobie drogę do Moskwy, jednak nie rozgromił ostatecznie żołnierzy Kutuzowa, który wylizał rany i wziął rewanż.

Tak czy owak (nie jest to przecież blog historyczny), Borodino kojarzy się z krwawą jatką, widokiem żołnierskich trupów i martwych koni, z zimnem i pustką. Nie kojarzy się nijak z mile spędzonym czasem, a już najmniej ze smacznym jedzeniem (żołnierze Napoleona wszak w Rosji głodowali).

Skąd więc pomysł by tak nazywać restaurację?





W zamyśle miało to być pewnie uczczenie napoleońskich zasług i triumfów. 

Restauracja ma być częścią hotelu Modlin, a Napoleon walnie przyczynił się do rozbudowy modlińskiej twierdzy. 
Mały wielki cesarz to jedna z najbardziej fascynujących postaci historycznych ever.

Jeśli tak, to może, zamiast Borodino, opromienione glorią jednoznacznego zwycięstwa, Austerlitz lub Jena? 
Ale czy w ogóle militarne skojarzenia, nawet te triumfalne, pobudzają Wasz apetyt? 
Czy nie lepiej już byłoby nazwać knajpę po prostu Bonaparte? Albo romantycznie: Napoleon i Marysieńka? 
A może francuski cesarz, który bardzo cierpiał przed śmiercią z powodu dolegliwości gastrycznych (nowotwór lub trucizna) w ogóle nie jest dobrym patronem dla gastronomii?

Goście Borodino ponoć nie głodują jak napoleońscy żołnierze w nieprzyjaznej Rosji – w Internecie kuchnia cieszy się dobrą opinią, restauracja działa od kilku lat. 
Ciekawe ilu potencjalnych klientów omija ją przez złe skojarzenia z nazwą. Klientów, którym Borodino z czymś historycznie się kojarzy, a więc wykształconych, oczytanych, co często wiąże się również z zasobnością portfela.

Może to my się czepiamy, może dla większości 'Borodino' brzmi światowo i elegancko a więc zachęcająco? 
Naszym zdaniem warto było to sprawdzić.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz