Kiedy nazywasz swoje dziecko, psa, swój biznes, czy produkt dobrze się zastanów. Nazwa ma znaczenie. Warto dokładnie sprawdzić co oznacza i jakie budzi skojarzenia.
Przydrożny billboard zapraszający do odwiedzenia restauracji Borodino mijamy kilka razy do roku wyjeżdżając z Warszawy w kierunku północnym, a potem wracając znad morza lub z Mazur. Nigdy nie zdecydowaliśmy się tam zatrzymać.
Przydrożny billboard zapraszający do odwiedzenia restauracji Borodino mijamy kilka razy do roku wyjeżdżając z Warszawy w kierunku północnym, a potem wracając znad morza lub z Mazur. Nigdy nie zdecydowaliśmy się tam zatrzymać.
Perspektywa posiłku w tym
miejscu budzi w nas obawy, że restaurację opuścimy w kondycji
równie żałosnej, co żołnierze obu armii, które starły się tam
jesienią 1812, zgięci wpół, powłócząc nogami.
Zdaniem historyków bitwa
owa była Napoleona militarnym zwycięstwem i strategiczną klęską,
która przesądziła o fiasku całej rosyjskiej awantury a może i
klęsce całego napoleońskiego projektu.
Pod Borodino, kosztem
ogromnych strat w ludziach, Napoleon, zmusił rosyjską
armię do wycofania się i otworzył sobie drogę do Moskwy, jednak
nie rozgromił ostatecznie żołnierzy Kutuzowa, który wylizał rany
i wziął rewanż.
Tak czy owak (nie jest to przecież blog historyczny), Borodino
kojarzy się z krwawą jatką, widokiem żołnierskich trupów i
martwych koni, z zimnem i pustką. Nie kojarzy się nijak z mile spędzonym czasem, a już najmniej ze smacznym jedzeniem (żołnierze Napoleona wszak w Rosji głodowali).
Skąd więc pomysł by tak
nazywać restaurację?
W zamyśle miało to być pewnie uczczenie napoleońskich zasług i triumfów.
Restauracja ma być częścią hotelu Modlin, a Napoleon walnie przyczynił się do rozbudowy modlińskiej twierdzy.
Mały wielki cesarz to jedna z najbardziej fascynujących postaci historycznych ever.
Restauracja ma być częścią hotelu Modlin, a Napoleon walnie przyczynił się do rozbudowy modlińskiej twierdzy.
Mały wielki cesarz to jedna z najbardziej fascynujących postaci historycznych ever.
Jeśli tak, to może, zamiast Borodino, opromienione glorią jednoznacznego zwycięstwa, Austerlitz lub Jena?
Ale czy w ogóle militarne skojarzenia, nawet te triumfalne, pobudzają Wasz apetyt?
Czy nie lepiej już byłoby nazwać knajpę po prostu Bonaparte? Albo romantycznie: Napoleon i Marysieńka?
Goście Borodino ponoć nie głodują jak napoleońscy żołnierze w nieprzyjaznej Rosji – w Internecie kuchnia cieszy się dobrą opinią, restauracja działa od kilku lat.
Ciekawe ilu
potencjalnych klientów omija ją przez złe skojarzenia z nazwą.
Klientów, którym Borodino z czymś historycznie się kojarzy, a więc wykształconych, oczytanych, co często wiąże się
również z zasobnością portfela.
Może to my się czepiamy, może dla większości 'Borodino' brzmi światowo i elegancko a więc zachęcająco?
Naszym zdaniem warto było to sprawdzić.
Może to my się czepiamy, może dla większości 'Borodino' brzmi światowo i elegancko a więc zachęcająco?
Naszym zdaniem warto było to sprawdzić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz