Charakterystyczna, wyróżniająca
się i konsekwentna identyfikacja wizualna marki to niezwykle istotny
składnik jej tożsamości, zapewniający jej trwałe miejsce w
świadomości konsumentów. Symboliczne znaczenie tego obrazu, to
klucz do umysłu i serca klienta, który je otwiera lub zamyka.
Zlokalizowany w Arkadii butik Kiehl's
niewątpliwie zwraca uwagę. Jest to zasługa głównie Mr. Bones'a –
tak nazywa się stojący w witrynie kościotrup.
Wchodząc do galerii
handlowej spodziewamy się zobaczyć prawie wszystko, ale raczej nie
ludzki szkielet.
Mr. Bones jest częścią wystroju
sklepów Kiehl's na całym świecie. Jego obecność niewątpliwie
odróżnia drogerie tej marki od innych sklepów, przyciąga uwagę
potencjalnych klientów, którzy zaciekawieni podchodzą do szkieletu, co stwarza obsłudze szansę nawiązania z nimi kontaktu. Dla stałych klientów stanowi element ułatwiający
znalezienie sklepu ulubionej marki w nowym miejscu.
Oto jak wyjaśniona jest obecność tego eksponatu na wiszącej na piersi Pana Kościotrupa tabliczce:
Pan Kościotrup (pozwólcie, że
spolszczę jego imię), ubrany w laboratoryjny fartuch, podobnie jak
sprzedawczynie – konsultantki, ma więc budzić skojarzenia z
naukową pracownią, opowiada nam o tradycji marki, o jej aptecznych
i laboratoryjnych korzeniach.
Wielu konsumentom kosmetyk kupowany
w aptece wydaje się skuteczniejszy niż ten z drogerii (jeśli nie wiecie dlaczego oczywiście chętnie to wyjaśnię).
Kiehl's szczycący
się ponad 100-letnią tradycją prawdopodobnie był w USA jednym z
prekursorów pozycjonowania kosmetyków jako „leków”.
Wróćmy do naszego kościotrupa.
Prawda, może kojarzyć się z pracownią naukową, ale przecież
pierwsze skojarzenie z ludzkim szkieletem to śmierć. Kościotrup to
śmierci odwieczny symbol i jej współczesny globalny trademark –
wystarczy wpisać 'death' w Google Graphics by się o tym przekonać.
Kostucha i Ponury Żniwiarz czyli szkielet z kosą, to jedne z najstarszych wyobrażeń śmierci.
Ludzkie zwłoki i ich części przez wiele wieków stanowiły tabu, a ich pochowanie było powszechnym nakazem moralnym. Niedopełnienie tego obowiązku oznaczało, że duch zmarłego nie mogąc odejść w zaświaty zacznie dręczyć żywych.
Rozwój nauki, zwłaszcza medycyny niewątpliwie osłabił to tabu, ale ciągle elementy ludzkiego ciała, które z podmiotu zamieniło się w przedmiot budzą w nas nieprzyjemny niepokój.
Wiedzą o tym styliści Mr'a Bones'a i dokładają wszelkich starań by na poważnego kościotrupa nie wyglądał: zakładają mu muszkę i okularki, nawet piszą na tabliczce, że nie jest prawdziwy.
Wiedzą o tym styliści Mr'a Bones'a i dokładają wszelkich starań by na poważnego kościotrupa nie wyglądał: zakładają mu muszkę i okularki, nawet piszą na tabliczce, że nie jest prawdziwy.
Stylówki mr. Bones'a
Prawdziwy czy sztuczny, na serio czy zabawny, szkielet z dużym prawdopodobieństwem wzbudza, mniej lub bardziej świadome skojarzenia ze śmiercią. Może więc Mr. Bones przyciąga uwagę, ale odstrasza klientów?
W średniowieczu ludzie przypominali sobie o śmierci, by nie zatracić się w doczesności, umartwiali ciało, by nadmiernie się do niego przywiązać, skoro od urodzenia toczone jest przez robaki śmierci i rychło zgnije. Jedynym remedium na śmierć była perspektywa życia wiecznego po śmierci, na które należało zasłużyć.
Kaplica Czaszek w Czermnej
Jednak wraz z
upływem czasu przewagę zyskała frakcja „Carpe diem” proponująca strategię
zgoła odwrotną: skoro życie jest
krótkie to trzeba je wycisnąć niczym cytrynę póki nadaje się do
spożycia, a z soku najlepiej zrobić słodką lemoniadę, chłonąć
życie wszystkimi zmysłami póki trwa. Do skutecznego uprawiania
hedonizmu nic nie jest tak niezbędne jest zdrowe i, najlepiej,
piękne ciało.
Kiedyś czekano na pośmiertne życie wieczne, my chcemy żyć wiecznie bez śmierci, najlepiej wiecznie piękni i młodzi.
Lęk przed śmiercią to lęk przed przemijaniem, a oznaką przemijania jest starzenie się i niedoskonałość naszego ciała. Dr. Kiehl's ma na oznaki przemijania skuteczne ponoć lekarstwa.
Lęk przed śmiercią to lęk przed przemijaniem, a oznaką przemijania jest starzenie się i niedoskonałość naszego ciała. Dr. Kiehl's ma na oznaki przemijania skuteczne ponoć lekarstwa.
„ Matko, no
też tak będę wyglądać, ale najgorsze jest to, że wcześniej
będę wyglądać STARO” pomyśli potencjalna klientka, energicznym
krokiem wchodząc do butiku.
Ja - Sylwia - optuję więc za pozostawieniem Pana Kościotrupa, Paweł jest innego zdania.