Wiemy, że nadawcą jest SMYK, ale kto go tutaj reprezentuje? Miś.
SMYK nie mówi tutaj swoim dorosłym głosem do dorosłej klientki.
SMYK mówi głosem Misia, a dokładnie głosem dziecka utożsamiającego się z misiem, ewentualnie głosem matki mówiącej do dziecka.
SMYK nie mówi tutaj swoim dorosłym głosem do dorosłej klientki.
SMYK mówi głosem Misia, a dokładnie głosem dziecka utożsamiającego się z misiem, ewentualnie głosem matki mówiącej do dziecka.
"...zjedz jeszcze łyżeczkę zupki, za zdrowie misia...zobacz jak miś się oblizuje mniam, mniam..on uwielbia zupkę..."
"...Miś chce już do łóżeczka, chce spać..."
Jeśli mieliście systematycznie do czynienia z małymi dziećmi to takich dialogów znacie na pęczki, jeśli nie, to czytając to myślicie sobie: Co ta za infantylny bełkot! Miś uwielbia, misiowi przykro?! Przecież to kawałek chińskiego poliestru!
Ok, obejrzyjcie proszę tą reklamę IKEA Stara Lampa
No i co jesteście normalni czy nie? :) Na marginesie warto zauważyć, że ta reklama wpierw rozbudza nas w nas współczucie i potencjalne poczucie winy a potem mamy suspens polegający na zdemaskowaniu tej manipulacji.
W ich rzeczywistości misie, lalki, lampy, drzewa, potencjalnie każdy element rzeczywistości, jest żywy i ma uczucia. Animizm to jedna z cech dziecięcego myślenia magicznego, jest ich o wiele więcej.
Przedmioty obdarzone życiem, jak Imbryczek z Pięknej i Bestii, to bardzo częsty motyw w bajkach, zgodny z dziecięcym postrzeganiem świata.
http://www.youtube.com/watch?v=D5_hTvgqFng
Niemowlęta nie odróżniają uczuć od fizycznych wrażeń, siebie od zewnętrznego świata, swojej osoby od osoby matki.
Dzieci myślą życzeniowo i wierzą w swoją omnipotencję - oczekują, że świat zaspokoi ich pragnienia, wystarczy je pomyśleć, doświadczają strasznej frustracji gdy tak się nie dzieje.
Matki - telepatki
Matki - telepatki
Dziecko w momencie pojawienia się na świecie jest na planecie Ziemi obcym. Przetrwanie i powolne przystosowanie zapewnia mu matka (lub inna osoba opiekująca się nim z troską).
Według koncepcji relacji z obiektem życie psychiczne narodzonego dziecka i matki to jedno, proces pełnej separacji i indywiduacji dziecka będzie trwał wiele lat.
W przypadku niektórych nie kończy się nigdy, ale to patologia ;)
W przypadku niektórych nie kończy się nigdy, ale to patologia ;)
W tym czasie matka żyje częściowo w swoim świecie a częściowo w świecie dziecka. Dzięki temu może zaspakajać potrzeby dziecka, których ono nie werbalizuje.
Dostosowuje swoją komunikację do możliwości dziecka podając mu małe porcje rozdrobnionej wiedzy o świecie, które młody umysł jest w stanie przyswoić.
Wbrew obiegowej opinii dzieciństwo nie jest wcale szczęśliwe - mały człowiek doświadcza zmiennych i gwałtownych emocji. Czemu tym razem płacze?
http://canpolbabies.com/pl/
Zdaniem, jednego z uznanych badaczy egzotycznego życia małych ludzi, brytyjskiego pediatry i psychoanalityka, D. Winnicotta, ta zdolność matki do wsłuchania się w uczucia dziecka, przyjęcia ich, z czasem nazwania, a w końcu, do zaakceptowania autonomii, ma kluczowe znaczenie w rozwoju psychicznym człowieka.
Oczywiście żadna matka nie zrobi tego w sposób idealny, a gdyby robiła, to brak frustracji nie motywowałby dziecka do rozwoju ( jeśli mama zawsze wie, kiedy jestem głodny, to po co uczyć się mówić?), dlatego Winnicott stworzył pojęcie "matki wystarczająco dobrej".
Oczywiście żadna matka nie zrobi tego w sposób idealny, a gdyby robiła, to brak frustracji nie motywowałby dziecka do rozwoju ( jeśli mama zawsze wie, kiedy jestem głodny, to po co uczyć się mówić?), dlatego Winnicott stworzył pojęcie "matki wystarczająco dobrej".
Rola misia w życiu człowieka
Dziecko zanim nauczy się chodzić chętnie korzysta z różnych podpórek. Potrzebuje ich również budując swoją odrębną tożsamość i relacje ze światem. To tak zwane "obiekty przejściowe" - ukochane przedmioty niemowlęcia jak kocyk, albo miś, z którymi niechętnie się rozstaje.
Obiekt przejściowy to "trochę ja, trochę nie ja", pomost pomiędzy mną a światem, który zaczynam postrzegać powoli jako zewnętrzny. Tej rzeczy nie wolno prać, choćby nie wiem jak była wyśliniona i utytłana, bo wtedy może stracić swoje niezwykłe właściwości, co będzie się wiązało z rozpaczą dziecka.
Modelem, na którym dziecko ćwiczy zdolność empatii i umiejętności społeczne.
Alter ego któremu często przypisuje swoje własne emocje i potrzeby. Bliscy dziecku dorośli są zwykle zorientowani w relacji z misiem i też czasami wykorzystują go by przekazać różne treści:
"Miś nie chce spać pod stołem, on chce spać w koszu z innymi pluszakami. Zanieś go tam proszę..."
Alter ego któremu często przypisuje swoje własne emocje i potrzeby. Bliscy dziecku dorośli są zwykle zorientowani w relacji z misiem i też czasami wykorzystują go by przekazać różne treści:
"Miś nie chce spać pod stołem, on chce spać w koszu z innymi pluszakami. Zanieś go tam proszę..."
Wróćmy do SMYKA...
Cały powyższy fragment o psychologii rozwojowej jest po to, żebyście zobaczyli, że dla matki małego dziecka opowieść o uczuciach misia, to rzecz najnormalniejsza w świecie - to rzeczywistość widziana ze znanej jej perspektywy dziecka.
Smutek misia, to smutek dziecka, a smutek dziecka, to smutek matki.
Niby taka błahostka, a czytającej korespondencję ze SMYKIEM, mamie, robi się jakoś nieprzyjemnie, choć sama nie wie dlaczego...
Oj nieładnie tak SMYKU, nieładnie.
Praca poznawczo-emocjonalna matki o której, tu pisałam (o reszcie obowiązków nie wspominając), to hard job. Ona nie jest wyszkolonym tłumaczem nowożytnego języka, ona tego obcego języka ciągle się uczy, ten język ciągle się zmienia, a słownika ani instrukcji obsługi nie ma - nie znam matki, którą uszczęśliwiłoby czytanie poradników w stylu "Język niemowląt".
Na papierze wszystko zawsze wygląda super...
http://kashtanky.com/2015/03/biblioteka-madrego-rodzica-niezawodne-psychologiczne-poradniki-dla-rodzicow/
Matka często, a może nawet nigdy, nie jest do końca pewna czy dobrze rozumie i czy dobrze robi, na każdym etapie życia dziecka dręczą ją wątpliwości, czy jest dobrą matką, a chciałby być przecież idealną. Otaczający ją ludzie często pogłębiają ten stan udzielając sprzecznych rad i krytykując.
Wziąć na ręce, czy nie brać, bo się przyzwyczai!?
http://cudinvitro.blogspot.com/
Dlatego matka jest bardzo podatna na doświadczanie niepewności i poczucia winy i wzbudzanie w niej tego uczucia to kopanie leżące. To zachowanie moralnie naganne, bo zły stan matki może się przełożyć na smutek dziecka.
Ponieważ zbliża się Dzień Matki, to pozwolę sobie sformułować listę matczynych życzeń wobec marketerów:
1. Traktujcie matki jak inne dorosłe, inteligentne osoby.
To że matka gaworzy i zdrabnia rozmawiając z dzieckiem nie oznacza, że należy do niej mówić jak do 3-latka. To kolejna irytująca rzecz w komunikacji SMYKA.
2. Nie krytykujcie matek, afirmujcie je, ale pokazujcie matki realne, "wystarczająco dobre", a nie idealne.
Na przykład matka z reklamy Allegro - Bal wydaje mi się przegięta w stronę idealności...
3. Posługujcie się archetypem ale nie stereotypem.
Archetyp to wartości, które można wyrazić na wiele konkretnych, oryginalnych, indywidualnych sposobów, stereotyp to zgrana klisza, z którą nikt się nie utożsami.
Takie obrazki są słodkie, ale strasznie nudne...
http://combiboilersleeds.com/keywords/mother-3.html
A to dla matek od P&G, wyjmijcie chusteczki ;)
Dla zainteresowanych psychologią rozwojową:
Jean Piaget: Jak sobie dziecko wyobraża świat. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN, 2006,