Zdaniem licznych krytyków, reklama utwierdza stereotypy dotyczące płci, pokazując zakompleksione kuchty, których jedynym talentem jest gotowanie, sprzątanie i wycieranie zasmarkanych dziecięcych nosków. Tymczasem powinniśmy zobaczyć kierowczynie rajdowe, menadżerki wyższego szczebla i fizyczki jądrowe dumne ze swojego refleksu, znajomości rachunkowości i teorii kwarków.
Pamiętajmy, kto jest targetem - Pepco to sieć tanich sklepów z odzieżą, także dziecięcą i artykułami dla domu.
Klientkami tej sieci nie są "kobiety sukcesu" rozumianego jako kasa, wykształcenie i kariera zawodowa rozwijająca się przed nimi niczym czerwony dywan w Cann.
To kobiety niezbyt zamożne, niekoniecznie świetnie wykształcone, pracujące na mało eksponowanych stanowiskach, posiadające rodzinę, mocno kombinujące jak optymalnie wydać w tym miesiącu 500+ ("Kurtka dla mnie, czy buty dla dziecka?").
Przeważnie niezbyt z siebie dumne, bo życie jakie prowadzą jest mało aspiracyjne, dlatego wahanie i nieśmiałość bohaterek reklamy, gdy mają powiedzieć o sobie coś pozytywnego wydają mi się autentyczne i wiarygodne.
I dlatego też godny pochwały wydaje mi się pomysł, by podbudować im nieco samoocenę i pokazać, że to co robią - codzienna troska o dom i rodzinę - ma wartość i sens.
Wychowywanie dzieci, zarządzanie ograniczonym domowym budżetem, godzenie roli matki z życiem zawodowym, szydełkowanie, pieczenie ciast, czy prowadzenie domowego ogródka to godne pochwały umiejętności podobnie jak znajomość języków obcych czy zdolności przywódcze.
To, co niezbyt mi się podoba, to zaliczenie w poczet talentów ładnego wyglądu oraz zbyt mała konkretność odpowiedzi bliskich na pytanie o talenty bohaterek - talent do wszystkiego to talent do niczego.
Owszem, to jak Pepco pokazuje kobiety, to dosyć ograniczona wizja wielkiego potencjału tkwiącego w każdym człowieku, ale podobnie jednostronne jest lansowanie jako jedynego słusznego modelu kobiety niezależnej, która koncentruje się wyłącznie na rozwoju osobistym i sukcesach w życiu zawodowym.
Dajmy kobietom możliwość wyboru jak chcą żyć - w końcu o to walczyły pierwsze feministki.